Na końcu języka
Była końcówka stycznia i mógłbym przysiąc, że każde wyjście z domu groziło zamarznięciem. Byłem zdecydowanie stworzeniem ciepłolubnym i nie było […]
Była końcówka stycznia i mógłbym przysiąc, że każde wyjście z domu groziło zamarznięciem. Byłem zdecydowanie stworzeniem ciepłolubnym i nie było […]
Patrzyłem się na ekran laptopa i wzdychałem ciężko, czytając kolejne wiadomości od mamy. Pracowała za granicą, opiekując się starszymi ludźmi.
Uno, jak zawsze na ostatnią chwilę biegał zaaferowany po domu, szukając dokumentów i sprawdzając, czy aby na pewno wszystko mieli